Kraj Kwitnącej Wiśni, czyli Japonia była wyjazdem, na który wielu z nas nie mogło się doczekać. Kraj pełen zjawisk, niesamowitej kultury, pracowitości. Jedna z lepiej działających gospodarek świata. Japończycy są ponadto uważani za bardzo pracowitych i oddanych ludzi, niezależnie od tego, czym się zajmują.
Do Japonii wyjechaliśmy w pierwszej połowie sierpnia i spędziliśmy tam ponad dwa tygodnie. Dzięki dobrej organizacji, udało nam się zwiedzić dużą część kraju. Byliśmy zarówno w Tokio, Osace, Kioto, ale także na północy, czyli w Sapporo i Hakodate. Podróżowaliśmy tylko i wyłącznie shinkansenami, czyli super szybkimi pociągami, które są bardzo popularnym środkiem transportu w kraju. Turyści w Japonii są w pewien sposób uprzywilejowani, można bowiem (jako turysta) wykupić JR Pass, czyli bilet na 14 dni upoważniający przejazdy pociągami międzymiastowymi, ale także komunikacją miejską. Dzięki temu ułatwieniu transport i komunikacja w tym kraju są bardzo wygodne.
Każdy z nas oczekiwał, że zobaczy i przeżyje tu coś ciekawego i niepowtarzalnego. Tak się na pewno stało dzięki warunkom noclegowym w hotelach. Ani jednej nocy nie przespaliśmy na klasycznym łóżku. Spaliśmy zarówno na tatami (mata) oraz w kapsułach (gdzie każdy ma boks 2x1m). Było to naprawdę ciekawe doznanie – żyć w tak małym pokoiku.
Głównym celem naszej podróży był jedyny w tym kraju festiwal ludowy w Hakodate, który odbywał już po raz 10ty. W mieście stworzone osobne miasteczko festiwalowe. Obszar podzielono na strefy, gdzie były różne sceny, strefy gastronomiczne, miejscowi artyści, sklepy z pamiątkami – wszystko funkcjonowało jak w zegarku. Oprócz nas na festiwalu były zespoły z innych krajów m.in. z Rosji, Meksyku, Argentyny, Austrii, Australii, USA, Niemiec, Ekwadoru,. Łącznie w czasie festiwalu wystąpiło ponad 30 formacji artystycznych (zespoły ludowe, kapele, zespoły muzyczne, klauni, kuglarze, magicy). W wolnym czasie zwiedzaliśmy miasteczko, a dzięki uprzejmości organizatorów, wiele atrakcji mieliśmy za darmo.
Oprócz Hakodate, zobaczyliśmy też Sapporo (gdzie wjechaliśmy na słynną skocznię narciarską). Udało nam się dokonać czegoś niemożliwego – zwiedziliśmy praktycznie całe Tokio w jeden dzień. Podobnie uczyniliśmy z Kioto i Osaką. Wspomnień zdobyliśmy niesamowicie dużo, a większość z nas z chęcią wróciłaby do Japonii. Każdy z nas starał się chłonąć atmosferę tych miejsc by móc zdobyć jak najwięcej doświadczeń. Wszystkie z tych miast są różne i czuć w nich innego ducha.
Mówiąc o Japonii, nie sposób nie wspomnieć o tamtejszej kuchni. Świeże owoce morza, sushi, sashimi, okonomiyaki, tokoyaki, ramen, przysmaki z zielonej herbaty. W sklepach mnóstwo gotowych przekąsek np. onigiri. Jadąc do Japonii, nie da się schudnąć. Nic tylko jeść i zwiedzać.
Widownia Japońska to jedna z bardziej wdzięcznych widowni, przed którymi występowaliśmy. Oklaskują każdy pokaz, reagują bardzo żywo. Po rozmowach z publicznością, wiemy, że zostawiliśmy bardzo dobre wrażenie. Byliśmy również pierwszym zespołem z Polski, który dotarł na festiwal. Mamy nadzieję, że dobrze spełniliśmy rolę Ambasadora kraju, co spowoduje, że w przyszłych latach, kolejne zespoły będą mogły pójść naszymi śladami i odwiedzić ten niesamowity kraj.
Tancerz z Zespołu