Wystawy

Wystawa Juan Soriano „Sny Rzeźbione”

W dniach od 10 października do 14 grudnia w murach Centrum Wykładowo- Konferencyjnego Politechniki Poznańskiej (Piotrowo 2) prezentowana jest wystawa „Sny Rzeźbione” meksykańskiego artysty Juan Soriano.

Wernisaż odbył się 9 października 2012 o godzinie 18.00 w holu Centrum Wykładowo- Konferencyjnego naszej Uczelni. Otwarcia dokonali Jego Magnificencja Rektor Politechniki Poznańskiej Prof. dr hab. inż. Tomasz Łodygowski, Jego Ekscelencja Ambasador Meksyku Ricardo Villanueva Hallal, Dyrektor “Fundación Juan Soriano y Marek Keller A.C. Meksyk” Marek Keller oraz Konsul Honorowy Meksyku Władysław Szebiotko

Media:
Głos Wielkopolski

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji.

Dla Juana Soriano jego rzeźba miała być symbo­lem otoczenia: „Tym co charakteryzuje rzeźby miejskie jest ich zdolność przekształcania się w miejsca spotkań i punkty odniesienia naszego miasta. Chciałbym, żeby i moje dzieła pełniły tę rolę: 'Spotkamy się u wejścia do Auditorio Nacional, pod Księżycem’. Dzięki takim ele­mentom miasto staje się podobne domowi, humanizuje się i staje się bardziej przyjazne. Poza tym jedyną drogą, którą sztuka trafia do publiczności są budynki i produk­ty twórczości umieszczone wprost na ulicy”.

„Zwierzęta” wykute przez meksykańskiego artystę żyją dziś w wielu miejscach, a wiele z nich gna z miasta do miasta, z kraju do kraju, promieniując magią i uni­kalną ludycznością. Dziś Polska, z którą Juana Soriano łączyła odwzajemniona miłość, staje się ptasim gniazdem i domem dla wielu innych stworów zrodzonych z obser­wacji i talentu, rękoma tego pełnoetatowego poety.

Ogród Rzeźb i Ośrodek Kultury im. Juana Soriano w Kazimierówce zyskuje nowe oblicze. Tych trzynaście rzeźb monumentalnych, które dzisiaj mieści symbolizu­je wzlot, dociekliwość i lekkość, a te same przymiotniki określają również ich twórcę: Juan Soriano miał wiele z orła, tak z racji swego profilu, jak i spojrzenia, którym badawczo przyglądał się naturze, oraz niewyczerpanej zdolności do wzlotów – od kiedy skończył osiem lat ­ponad pretensje rodzinne, a później rygory akademii, wymogi krytyki i oczywiście swych współczesnych.

Człowiek mądry i pogodny, który przedłożył zadowo­lenie ponad formalizm, artysta – samouk, który stworzył jedyny w swym rodzaju świat, i którego środowisko uspo­sobiło ku obserwacji i pomysłowości: „Pomysły przychodzą mi do głowy gdy patrzę na psy, ptaki czy rośliny, a z nimi pojawia się ochota do rysowania. Zachowuję szkice przez lata, a z nich, jak z nasion, rodzą się rzeczy, których źródła ja sam nie jestem później świadom. Myślę, że tak musi być, bo z rozmysłu nie rodzą się zazwyczaj dzieła dobre, lecz raczej zbyt intelektualne, wyrażające coś, czego artysta tak naprawdę nie czuje. Natchnienie pojawia się znienacka, ze związku z rzeczywistością, z tego co znasz głęboko, ale zara­zem niezbyt dobrze do momentu, gdy nie przybierze posta­ci gołębia, nie znajdzie wyrazu w rysunku czy obrazie”.


Możesz również polubić…